„Biznes ci ucieka”, Marcin Osman

Na pierwszy rzut ta książka to autobiografia i budowa wizerunku. Po dłuższym namyśle Marcin Osman szczerze opisuje "jak myśli", "jak postępuje" i jakie efekty uzyskuje. Nie jestem hustlerem i nie odnajduje się w tej filozofii ... ALE można między wierszami wyłuskać smaczki. Książka bardziej inspirująca i motywująca do działania.

Własny biznes to bardzo trudny temat. Marzy o nim prawie każdy, ale mało kto, wie jak dobrze się za niego zabrać. W internecie i księgarniach roi się aż od poradników, które doradzają, jak osiągnąć sukces i stać się przedsiębiorcą z prawdziwego zdarzenia. Człowiekowi nie starczyłoby życia, gdyby chciał przeczytać każdą z tych pozycji. Oczywiście, ich wartość merytoryczna jest bardzo różna. Niektóre są bardzo przydatne, a inne – są startą czasu i papieru, na którym je wydrukowano. Zdarza się, że osoby nieposiadające żadnego doświadczenia w biznesie, chcą o nim uczyć innych i piszą własne poradniki. Bezpiecznej jest jednak korzystać z wiedzy praktyków. Jednym z nich jest Marcin Osman. O swojej drodze do pieniędzy napisał w swojej książce „Biznes ci ucieka”.

OSMPower

Marcin Osman sam siebie nazywa hustlerem. Jest przedsiębiorcą, szkoleniowcem, autorem książek i podróżnikiem. Ma też własne wydawnictwo, w którym pracuje nad wydawaniem literatury biznesowej autorów z wyższej półki. Specjalizuje się skutecznej sprzedaży, negocjacjach, innowacjach i w mentoringu biznesowym. Biznes jest jego pasją i powołaniem. Pierwszą firmę założył jeszcze na studiach. Później założył agencję reklamową, która zbankrutowała – ale dała Osmanowi sporo doświadczenia i wiedzy. Obecnie jest blogerem oraz jest wyjątkowo aktywny w mediach społecznościowych. Jego prawdziwą miłością jest sprzedaż. Z tego powodu prowadzi liczne szkolenia, warsztaty i konsultacje.

Biznes ci ucieka!

Ta książka to efekt doświadczeń Osmana. To esencja biznesowej wiedzy praktycznej. Z książki dowiemy się, czym jest filozofia „lekkiego plecaka”. Zdarza się, że przedsiębiorcy biorą na siebie za dużo. Mają problem z nawałem obowiązków i nie są w stanie dobrze się z nich wywiązywać. W plecaku powinny znajdować się wyłącznie niezbędne rzeczy. Nic więcej! Osman napisał także o „mięśniu kreatywności” i o tym, że należy go ćwiczyć. Im bardziej wyćwiczony mózg, tym więcej dobrych pomysłów będzie generował. Marcin Osman sam przeszedł przez porażkę. Przemyślał ją i wyciągnął wnioski. Dzieli się nimi w „Biznes ci ucieka” oraz na swoim blogu. Jego zdaniem każdą porażkę można zamienić w zwycięstwo. Wszystko zależy od nastawienia psychicznego. Z tego powodu nie można też lekceważyć własnej pogody ducha. To nie jest, przecież tak, że biznesman musi być ponurakiem, który interesuje się wyłącznie słupkami na wykresach. Uśmiech, pozytywna energia i odrobina optymizmu może zdziałać cuda. Bardzo cenne są też informacje na temat bezkosztowego weryfikowania skuteczności pomysłów. Wiadomo – lepiej sprawdzony projekt to mniejsze ryzyko niepowodzenia.

Co to jest lekki plecak?

Odpowiedź mogłaby się wydawać oczywista. Niemniej, jest w niej pewna metafora. Osman jest podróżnikiem. W związku z tym jest przyzwyczajony do tego, by się pakować i wyruszać w podróż. Wie, co trzeba włożyć do plecaka by być gotowym do działania. Tego samego chce nauczyć swoich Czytelników, a analogia do plecaka wyjątkowo mu odpowiada. Filozofia lekkiego plecaka pochodzi z filmu „W chmurach” („Up in the Air”). George Clooney wygłasza w nim przemowę, która zapadła Osmanowi w pamięć. Do plecaka można włożyć wszystko, co się posiada – meble, ubrania, samochód, dom, oszczędności życia. Tyle że z takim obciążeniem wcale nie można chodzić. Ludzie biorą sobie na barki dodatkowy ciężar. Zbierają życiowy bagaż, aż nie mogą go już unieść. Biorą na siebie zbyt dużo. Co, jednak gdyby plecak wypełnić ludźmi? Zrobi się ciężki. Będzie ciążył też wszystkimi kompromisami, tajemnicami, kłótniami i kłamstwami. Będzie przytłaczał i sprawiał, że poruszanie się będzie niemożliwe. Może, więc warto z niego zrezygnować? Może lepiej wyciągnąć z plecaka wszystko, co przeszkadza nam iść do przodu? Sam Osman, przyznaje, że wiele razy musiał się przepakowywać. Rezygnować z toksycznych relacji, zbyt wielu przedmiotów i niepotrzebnych wymagań. Ich ilość może stać się przytłaczająca i przeszkadzać w osiągnięciu prawdziwego sukcesu. Także tego w biznesie. Aluzje do lekkiego plecaka pojawiają się praktycznie w każdym rozdziale książki. Według Osmana, nic nie trzyma go w miejscu. Jeśli nie będzie szczęśliwy, to fakt, że ma akurat tutaj dom lub samochód – nie powstrzyma go przed obraniem nowego kierunku.

Nowatorska metoda

Książka „Biznes ci ucieka” została napisana w taki sposób, że nie trzeba czytać jej po kolei. Wprost przeciwnie. Każdy rozdział można czytać osobno i czerpać z niego najbardziej potrzebne informacje. Wynika to z faktu, że każdy sam ma decydować o tym, czego chce się dowiedzieć. Osman twierdzi, że nie ma sensu zmuszać kogokolwiek do przyswajania wiedzy. Każdy z rozdziałów jest logiczny, nawet jeśli będzie się go rozpatrywać bez reszty książki. To spora oszczędność czasu dla niecierpliwych. Osman uczy nieszablonowego myślenia. Wcale nie trzeba się narobić, żeby zarobić. Nie trzeba też kraść. Wystarczy tylko zmienić swój sposób myślenia. Tym bardziej że powinno się też pomyśleć o zmniejszeniu kosztów działania firmy. Dzięki temu staje się ona jeszcze bardziej rentowna.

Do kogo jest kierowana?

Książka Osmana jest lekturą, dla kogoś, kto chciałby poznać jak myśli hustler. To nie jest kolejny nudny podręcznik pełen suchej teorii hustlingu. To zebrane doświadczenie kogoś, kto odniósł porażkę i znalazł siłę, by się z niej podnieść. „Biznes ci ucieka” nie jest poradnikiem, w którym roi się od liczb i konkretnych poleceń. Książka ta jest napisana bardziej autobiografia niż podręcznik marketingowy. Dzięki temu czyta się ją wyjątkowo dobrze. Co więcej, Marcin Osman na każdym kroku odwołuje się do własnych przeżyć i doświadczeń. W efekcie tego tworzy się relacja pomiędzy nim a Czytelnikiem. Wywraca do góry nogami jego myślenie. Pokazuje też wartość bycia nowoczesnym hustlerem – czyli osobą wyjątkowo energiczną. Taka osoba, jak twierdzi autor, na każdym kroku „ciśnie”. Prowadzi aktywną sprzedaż, rozmawia z ludźmi, proponuje swoje usługi. Dzięki temu, że ciśnie, ma więcej klientów.