„O innowacjach”, Harvard Business Review

Wystartowanie z innowacją nie jest proste. Jednak dzięki temu kompleksowemu opracowaniu, na pewno będzie łatwiejsze. To prestiżowe kompendium wiedzy dla profesjonalistów może się przydać każdemu, kto marzy o własnym StartUpie

Może się wydawać, że wszystko, co miało być wymyślone, już zostało wymyślone. Przecież lista pomysłów nie może być nieskończona. Gdyby tak było w rzeczywistości, to startupy nie miałyby zbyt wielkiego pola do popisu, prawda? No, właśnie. Tymczasem, powstaje ich coraz więcej, a co jeszcze ważniejsze – coraz większa ich liczba utrzymuje się na rynku. Jest to związane z innowacjami, które zmieniają życie klientów oraz organizacji, która decyduje się na ich wprowadzenie. Nowości są ważne. To świeższe, bardziej doskonałe rozwiązania starych już problemów. Mogą zrewolucjonizować firmy, które są obecne na rynku już od lat. To coś, na co odbiorcy czekają. Sporo na ten temat można dowiedzieć się z artykułów publikowanych w Harvard Business Review. Najlepsze z nich zebrano w książce „O innowacjach”.

Harvard Business Review

HBR to prestiżowy magazyn kierowany do profesjonalistów. To nie jest pisemko, które można kupić na każdej stacji benzynowej. To konkretna dawka rzetelnej wiedzy, która jest przekazywana przez specjalistów dla specjalistów. Już dwa razy HBR wydało zbiory najlepszych artykułów na dany temat. Są one wydawane pod tytułem „10 Idei”. „O innowacjach” pochodzi z ich drugiej serii. Składa się z 10 artykułów, które poruszają zagadnienie innowacji z kilku różnych perspektyw.

Katalizatorzy innowacji

W nagłówku wcale nie ma błędu. Katalizatorzy (nie katalizatory) innowacji, to według Rogera L. Martina osoby, o umiejętności myślenia projektowego. Ich celem jest pomoc menadżerom w tworzeniu prototypów, przeprowadzaniu na nich eksperymentów oraz w uczeniu się od klientów. Jego artykuł opisuje przypadek firmy Intuit, która sprzedaje oprogramowanie finansowe i podatkowe. Wyróżnia ją to, że zachwyca swoich klientów, mimo że nie ma charyzmatycznego lidera. Rewolucję rozpoczęło opracowanie Wskaźnika Rekomendacji Netto. Jest on wyliczany na podstawie jednego prostego pytania, które jest zadawane klientom. Brzmi ono następująco „Jak bardzo prawdopodobne jest, że Pan/Pani poleci produkt lub usługę swojej rodzinie?”. Skala wyników mieści się od zera do dziesięciu. Na tej podstawie można podzielić klientów na trzy grupy. Ci, którzy dali sześć punktów lub mniej są krytykami. 7 i 8 punktów dają klienci bierni. 9 i 10 dają rzecznicy firmy. Wskaźnik to po prostu liczba rzeczników pomniejszona o krytyków. To banalne wyliczenie może być podstawą do zmian w polityce firmy.

Stop wojnom!

Konflikt zespołu odpowiedzialnego za wprowadzanie innowacji oraz reszty pracowników firmy jest niemalże nieunikniony. Innowatorzy wydają się buntownikami. Są osobami, które zmieniają ustalony już ład, co nie podoba się osobom pracującym nad codzienną, „tradycyjną” działalnością firmy. Z kolei oni, są dla innowatorów biurokratami lub nudziarzami. Większość organizacji stara się odseparować od siebie obie te grupy po to, by nie wywoływać konfliktu. Według Trimble i Govindarajan to ogromny błąd. Większość innowacji jest przecież zakorzeniona w zasobach firmy. Izolacja oznacza odcięcie od bazy zasobów, co jest równoznaczne z pozbawieniem przewagi nad konkurentami. Najlepszym rozwiązaniem jest wytworzenie partnerstwa pomiędzy zespołem projektowym oraz wykonawczym. To klucz do sukcesu, ale wymaga sporo starań. Przede wszystkim trzeba zdecydować, które zadania może wykonywać Dział Wykonawczy. Powinni zajmować się wyłącznie tym, co dotyczy zwykłej działalności firmy – resztą zajmują się innowatorzy. Powinni oni być dobrze dobrani, by współpraca była łatwiejsza. W zespole trzeba też przewidywać i łagodzić ewentualne napięcia. Do tego potrzebny będzie lider ds. innowacji. Priorytety długofalowe firmy powinny być ustalane przez menadżera, którego zadaniem jest wsparcie zespołu.

Czy projekt jest realny?

Mało znaczące innowacje to aż 85 do 90% wszystkich prorozwojowych działań w firmie. Niestety, rzadko są one opłacalne. Zazwyczaj nie generują zysku ani nie dają przewagi. Prawdziwe innowacje, rozwiązania, które są nieznane jeszcze światu, są obarczone większym ryzykiem, ale są niezbędne dla rozwoju firmy. Ryzykiem można zarządzać dzięki znajomości narzędzi. Najważniejsza z nich to macierz ryzyka. To na jej podstawie można oszacować prawdopodobieństwo sukcesu lub porażki. Następne z nich to badanie przesiewowe (RWW), czyli ocena wykonywalności projektu. Dzięki temu możesz ocenić, czy klient oczekuje Twojej innowacji i czy w ogóle potrafisz ją stworzyć.

Zabójcy innowacji

Większość firm nie jest nawet w połowie tak innowacyjna, jakby chciały tego osoby, które nimi zarządzają. Dzieje się tak z powodu istnienia zabójców innowacji, czyli narzędzi analizy finansowej. Najczęstszym błędem jest używanie zdyskontowanych przepływów i używanie zaktualizowanych wartości netto do oceny szans inwestycyjnych. Powoduje to niedoszacowanie zysków. Innowacja nie jest wprowadzana w życie, bo wydaje się nieopłacalna. Tymczasem, w tym narzędziu bierze się pod uwagę obecną kondycję firmy. Jak gdyby nie miała się nigdy zmienić! A przecież, wraz ze wzrostem konkurencji, przychody firmy i jej pozycja będzie się najprawdopodobniej osłabiać. To właśnie wprowadzanie przełomowych innowacji jest tym procesem, który ma temu zapobiec. Sposób taktowania kosztów stałych i kosztów utopionych daje przewagę organizacjom, które dopiero wchodzą na rynek. Nowa firma po prostu buduje się od zera. Istniejąca już przekształca swoje struktury, by odpowiadać nowym zasadom. Najczęściej, jest to rozwiązanie droższe i bardziej czasochłonne.

Dużo informacji, ale dla nielicznych

Książka HBR to bardzo dobre źródło informacji. Nie bez powodu jest uznawane za prestiżowe. Artykuły zebrane w „O innowacjach” zdecydowanie mogą zmienić podejście do prowadzenia biznesu. Innowacje nie są czymś, czego należy się bać. Są naturalnym etapem rozwoju. W wielu dyscyplinach są jedyną szansą na wybicie się ponad konkurencję i osiągnięcie sukcesu, również tego finansowego. Trzeba jednak pamiętać, że artykuły te są kierowane do profesjonalistów. Trzeba mieć, chociaż minimalną wiedzę by zrozumieć ich przekaz i potrafić go w pełni wykorzystać.